czwartek, 7 stycznia 2016

herbata Loyd z miodem manuka

w swoim krótkim życiu wypiłam chyba więcej wódki aniżeli herbaty. 
bo jak już mam wybór co na ciepło wypić, to wolę kawę.
natomiast instynktownie mój organizm pcha mnie w stronę herbaty kiedy zimno za oknem albo jak jestem chora. w tym momencie mam kumulację, bo i zimno i chora ;)
z czeluści sklepu mojego wydrapałam tę oto damę:

 jak zwykłą czarna herbatę mogę przyjąć na zimno, tak owocową tylko i wyłącznie gorącą, nie ma innej opcji!
Loyd w tym wariancie smakowym serwuje herbatę ziołowo - owocową rooibos (58,7%) z żurawiną (3,1%), maliną (1%) i imbirem (1,5%). w składzie znajdziemy jeszcze korzeń lukrecji, którego jest aż 4%, czyli więcej niż żurawiny.
herbata po zalaniu wrzątkiem pięknie pachnie miodem i malinami. imbiru nie czuć ani w smaku, ani w zapachu.
jeśli chodzi o walory smakowe, smak miodu przebija się dopiero na końcu, ani żurawina, ani malina, ani imbir nie są wyczuwalne. 
ale wiecie co czuć najbardziej? lukrecję, która tą herbatę zabija!
jak dla mnie herbata trochę "oszukana". pachnie miodem, zgadza się. ale producent powinien na opakowaniu napisać, że herbata jest o smaku lukrecji, a nie imbiru, maliny i żurawiny. czuję się trochę zawiedziona.

+ ciekawy, nowy smak, ładnie pachnie
- słaba "wyczuwalność" głównych składników

natomiast jeżeli ktoś jest herbacianym fanatykiem i lubi smak lukrecji, myślę że będzie to dla niego ciekawa propozycja smakowo - zapachowa.


upolowano w: Netto
cena: 3,99
inne smaki Loyd z miodem manuka: mięta z kwiatem pomarańczy, cytryna z rumiankiem i kardamonem

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz