długo szukałam, wypatrywałam na półkach sklepowych, ale ku mojemu rozczarowaniu nigdzie nie było.
czego tak mocno pożądałam?
otóż o nowe warianty Monte z dodatkami.
udało mi się nawet zebrać je wszystkie, ale po kolei.
na pierwszy ogień wzięłam wariant cacao cookies.
Monte samo w sobie uwielbiam. czasem nawet siłą perswazji wmuszę na zakupach mojej córce, że niby pewnie by zjadła albo że pewnie ma ochotę, a chodzi w tym tylko o moje osobiste szczęście, bo zawsze jakieś jej podkradnę ;) zresztą to kolejny "ograniczony" smak mojego dzieciństwa, na który rzadko było stać moich rodziców, więc pewnie dlatego lubię :)
jak się pewnie domyślacie Monte w nowej kombinacji smaku nie zmieniło. nadal jest mleczno - orzechowe.
ale całej pikanterii dodają magiczne ciasteczka.
smakują jak sławne oreo, oczywiście bez kremu, sam ciemny herbatnik.
kakaowe ciasteczka nie miękną pod wpływem Monte, więc przyjemnie chrupią w ustach, a przy tym "orzechowość" pudingu podkreśla ich smak.
jak najbardziej polecam!
przyjemność dla małych i dużych.
p.s. Monte testuję wieczorami, żeby moje dziecię nie daj Bóg mi nie podjadało ;)
upolowano w: Lidl
cena: 1,79
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz