poniedziałek, 21 marca 2016

Milka Collage - z karmelem

czas na rundę drugą z collage od Milki.
tym razem na drugi ogień poszła wersja karmelowa z ciasteczkami i kropelkami czekoladowymi. o malinowej siostrze pisałam tuuutaj

zapach +1000  - czuć karmel i przyjemną woń czekolady alpejskiej.
ale poznałyśmy się bliżej, bo jakżeby się oprzeć tej wizualnej cudowności.
wyrób cukierniczy jak nazwał go producent, tak samo jak w przypadku wersji malinowej przyjemnie rozpływa się w ustach.
kropelki czekolady równie przyjemnie chrupią i szaleją na języku.
po rozpuszczeniu czekoladowych wnętrzności zostaje nam herbatnik, bardzo chrupiący, niezbyt twardy, wręcz idealny do zatopienia w roztworze czekoladowym ;)

na końcu kostki zastać można solony karmel. wyczuwalna słoność w tym przypadku jest kwestią dyskusyjną. prawdopodobnie sól została zabita przez cukier ;)

generalnie milka z karmelem to porządna dawka cukru i nudności (tak, znowu zjadłam prawie całą, trochę poratowało mnie me dziecię).
jedyny minusik z mojej strony - nie ma w tym wariancie składnika "odsładzającego" - w collage z malinami chociaż liofilizowane owocki były kwaskowate.
gdybym miała wybierać między jedną a drugą - wersja malinowa bardziej skradła moje serce, aczkolwiek karmelowa też jest warta podniebienia.

w każdym razie - polecam! ;)

upolowano w : Netto
cena: 3,69

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz