okazało się, że u moi rodzice mieli gościa z Anglii, który przywiózł im tą słodką niespodziankę ;)
oczywiście jak to ja, ochoczo zabrałam się za rozpakowanie tej "bombki":
po otwarciu, moim oczom ukazała się okrąglutka piłka o zapachu intensywnej pomarańczy. zapach wprost urzekał i zachęcał do dalszego "molestowania" tej dziwnej czekolady.
czułam się jak przy rozbieraniu lego na części pierwsze.
w pierwszym momencie nie wiedziałam jak się do tego zabrać, ale okazało się, że czekoladę skonstruowano na podobieństwo owocu pomarańczy, a właściwie mandarynki, bo łatwiej ją podzielić. plasterki idealnie oddzielały się jeden od drugiego.
obawiałam się smaku tego cuda, a właściwie, że trafię na kandyzowaną skórkę pomarańczy albo jakieś sztuczne pomarańczowe nadzienie.
na szczęście, nie znalazłam nic takiego.
były to idealne czekoladowe plasterki o smaku i zapachu pomarańczy. czekolada delikatnie rozpływała się w ustach, nie była zbyt mdła, prawdopodobnie przez smak kwaskowatej pomarańczy. niestety moje dziecię nie potrafiło mi się zbyt długo nacieszyć konsumpcją, bo zjadło większość...
rozkosz dla zmysłów, rozkosz dla oka, piękne opakowanie, ciekawe otwieranie (wystarczy pociągnąć delikatnie za naklejkę na górze, a sama się "obiera") i ta zabawa przy jej rozdzielaniu! polecam!
aż czuć zapach świąt! :)
upolowano w: szafa mamy
cena: ciężko stwierdzić, na allegro znalazłam za 21,50 z przesyłką, na polskiej stronie z zagranicznymi za 24,99 bez przesyłki, na stronie angielskiej za ok. 3 funciaki
inne dostępne smaki: miliony... m.in. : mięta, mleczna, ciemna, toffee
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz